Kowalski: KE nie zrobiła nic, żeby pomóc rolnikom

Dodano:
Sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Janusz Kowalski Źródło: PAP / Wojtek Jargiło
To Komisja Europejska jest odpowiedzialna za sprawy dotyczące handlu i ochrony europejskich producentów. Nie było żadnej formalnej reakcji ze strony Brukseli, ale oczywiście w momencie, kiedy polskie państwo broni polskich rolników, to reakcja pojawia się błyskawicznie – mówi wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: W weekend odbyła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości dotycząca rolnictwa. Czy możemy powiedzieć, że rząd uderzył się w pierś po sprawie z importem zboża z Ukrainy i szykuje zmiany?

Janusz Kowalski: Rząd uderzył w pierś Komisji Europejskiej, która kompletnie nic nie robiła, żeby pomóc rolnikom, nie tylko z Polski, ale również Węgier, Słowacji, Bułgarii czy Rumunii. KE w żaden sposób nie zareagowała na krzywdę tej ważnej dla wszystkich grupy.

W jaki sposób mogła zareagować?

To Komisja Europejska jest odpowiedzialna za sprawy dotyczące handlu i ochrony europejskich producentów. Nie było żadnej formalnej reakcji ze strony Brukseli, ale oczywiście w momencie kiedy polskie państwo broni polskich rolników, to reakcja pojawia się błyskawicznie, bowiem jest to w interesie zagranicznych firm. My stoimy tam, gdzie stoją polscy rolnicy. Zatrzymamy import produktów rolnych z Ukrainy i oczekujemy solidarności ze strony Komisji Europejskiej i Unii Europejskiej. Nie może być tak, że zagraniczne koncerny zarabiają krocie, a polscy rolnicy bankrutują.

Która z propozycji PiS przedstawiona na konwencji jest dla pana najważniejsza?

Dla mnie, jako wiceministra rolnictwa i rozwoju wsi, najważniejsza jest kwestia, o której mówię od wielu miesięcy. W styczniu 2023 roku w Sejmie zainicjowałem formalną procedurę dotyczącą walki o polskie twarde stanowisko dotyczące ceł na produkty rolne z Ukrainy i złożenia wniosku z art. 4 o ochronę polskich rolników. Minister Zbigniew Ziobro przekonał Radę Ministrów do tego, żeby taki wniosek został złożony, żeby chronić polskich rolników. Cieszę się, że Zjednoczona Prawica mówi w tej sprawie jednym, twardym głosem. Zadaje to kłam wszystkim brukselczykom, który twierdzą, że obrona narodowych interesów musi oznaczać wyjście z UE. To kompletna bzdura.

Wskazał pan – kierując słowa do lidera PSL – że wielu polityków opozycji powinno uderzyć się w pierś w kwestii importu zboża. Czy może pan podać jakieś szczegóły?

Byłem pierwszym polskim politykiem, który kilka miesięcy temu zadał pytanie dotyczące importu zboża. Przez pierwszych kilka miesięcy działacze PSL milczeli. Niedawno pokazałem koncern, który produkuje olej, należący do pana Komorowskiego, byłego senatora i posła PSL. Na metce oleju wprost jest zapisane, że produkowany jest z rzepaku spoza Unii Europejskiej. Jest to empiryczny dowód, że nie produkuje oleju tylko z polskiego rzepaku, choć tak go reklamuje. Bardzo się cieszę, że pan minister Robert Telus idzie dokładnie tym samym tokiem rozumowania i w ciągu najbliższych dni może dojść do ujawnienia wszystkich firm, które importowały zboże z Ukrainy kosztem polskich rolników. Każda firma sprowadzająca ukraińskie zboża czy rzepak, powinna być wyłączona od polskiego i europejskiego wsparcia. Jeśli ktoś chciał się dorobić na wojnie kosztem polskich rolników, to powinien trafić na czarną listę, bowiem jest to działanie niedopuszczalne.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...